Gdzieś w Polsce mieszka również mój przyjaciel z młodości, Losza Gecht. Podobno zmienił teraz nazwisko na Zaborowski. Losza, wciąż kochamy Cię i pamiętamy takim, jakim byłeś w wieku 16 lat – mądrym, wrażliwym. Grałeś na wiolonczeli i świetnie znałeś się na polityce. Mieszkaliście z mamą i bratem na ulicy Przyjaźni. Cieszę się, że mam możliwość chociaż w taki sposób do Ciebie napisać. Gdy dowiedziałam się o tragedii pod Smoleńskiem, byłeś pierwszym, o którym pomyślałam. Wiedz, że wszyscy bardzo przeżywamy to, co się stało. Ludzi się nie wskrzesi, ale życie trwa dalej. Zapamiętajmy tylko dobre chwile, z nimi związane!