Myślę, że jest to tragedia nie tylko narodu polskiego – w Rosji po tym, co się wydarzyło, cierpią miliony ludzi, pracujących w swoim czasie przy budowie i obsłudze lotnictwa, walczących na froncie zachodnim. Moi świętej pamięci babcie i dziadkowie ciepło wspominali zesłańców z Polski, uczących w latach czterdziestych we wsi Butyrki w obwodzie moskiewskim (obecnie tulskim). Dla mnie i mojej rodziny czymś niespodziewanym stał się fakt takiego rozdzielenia się z ludźmi, mającymi wspólne z nami korzenie.
Niech ziemia będzie lekką dla ofiar katastrofy.
I nich Bóg przywróci rozum żyjącym!